Słowo Księdza Proboszcza do parafian na niedzielę 15 marca 2020 roku

Drodzy parafianie siostry i bracia !
Starożytni mawiali „obyś żył w ciekawych czasach”. To prawda przychodzi nam żyć i podejmować wyzwania, które Boża Opatrzność stawia przed nami i o których być może nigdy nie myśleliśmy. Jako ludzie wierzący wierzymy głęboko w Bożą Opatrzność i miłość Boga do człowieka, ale też jako istoty wolne i rozumne musimy korzystać z wypracowanych metod walki z epidemią.

Serdecznie dziękuje wam za to że skorzystaliście z dyspensy od uczestnictwa we Mszy świętej i pozostanie w domach. Korzystanie dyspensy i pozostanie w domu nie jest znakiem braku wiary ale znakiem miłości. Wierzę mocno , że ten czas to wspaniałe rekolekcje. Mamy więcej czasu dla rodzin i wierzę też  dla Boga. Wykorzystajmy to dobrze.

Ufam, że skorzystaliście z owoców duchowych Mszy św. transmitowanych w tak wielu mediach. Mam nadzieję, że w przyszłą niedzielę uda nam się przeprowadzić transmisję Mszy św. „na żywo” z naszej kaplicy.

Zapraszam w każdy dzień do duchowej łączności na modlitwie Koronki w godzinie miłosierdzia i o godz. 20:30 na Różańcu. Wy w domach a my z księdzem Dominikiem w kaplicy przed Najświętszym Sakramentem.
                                          
NIECH WAS  BŁOGOSŁAWI I STRZEŻE, ZACHOWA OD WSZLKICH NIEBEZPIECZEŃSTW - BÓG WSZECHMOGĄCY OJCIEC I SYN I DUCH ŚWIĘTY !
   
Ks. Proboszcz Zbigniew Smołkowicz


Homilia ks. Dominika na niedzielę 15 marca 2020 roku

Niewątpliwie czas w jakim żyjemy, sytuacja w jakiej się znaleźliśmy, jest nadzwyczajna. Widzimy także różne reakcje: od przeogromnej paniki do nieodpowiedzialnego lekceważenia. Obserwujemy opustoszałe ulice i ludzi robiących zapasy w supermarketach. Jedni mówią, żeby do kościoła chodzić, inni, że powinny być całkowicie zamknięte. Patrząc na to wszystko można mieć wrażenie uczestniczenia w nagrywaniu filmu katastroficznego. Jest to jednak realne życie. O życiu mówi także Jezus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii (J 4, 5-42).
    
Idąc z Galilei do Jerozolimy przechodził przez krainę Samarii. Zamieszkiwali ją ludzie będący w połowie Izraelitami, którzy w czasie wygnania babilońskiego sześćset lat przed Chrystusem, zmieszali się z ludnością pogańską i oddawali chwałę Bogu na górze, na której przed wiekami czynił to patriarcha Jakub, ojciec Józefa, którego bracia sprzedali w niewolę do Egiptu. Po zakończeniu przesiedlenia babilońskiego nie uczestniczyli w kulcie, który odbywał się w jerozolimskiej świątyni. Z tego powodu uważani byli za pogan i traktowani z niechęcią przez Izraelitów i tym samym się odpłacali.
    
Jezus rozpoczyna rozmowę z Samarytanką od prostej ludzkiej prośby o trochę wody. Zaskoczona kobieta w ironiczny sposób wchodzi z Nim w dialog. Jezus mówi, że ma wodę, która powoduje całkowite zaspokojenie ludzkiego pragnienia – jest ona źródłem ku życiu wiecznemu. Kobieta pragnie tej wody.
    
Również nam Jezus daje pokarm życia wiecznego: Komunię świętą. I w tym czasie, w sposób szczególny powinniśmy uświadamiać sobie, jak wielkim darem jest możliwość uczestniczenia w Eucharystii, której zostaliśmy pozbawieni. Przyzwyczailiśmy się do sytuacji, w której każdego dnia mogliśmy przyjść na Mszę św. do naszej kaplicy czy okolicznych kościołów. Chciejmy rozważać wielkość misterium męki, śmierci i zmartwychwstania, które dokonuje się w każdej Eucharystii, i jak często uczestnicząc w nim o tym zapominaliśmy.
    
W drugim czytaniu usłyszeliśmy słowa: „A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w naszych sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem umarł za nas jako za grzeszników w oznaczonym czasie, gdyśmy jeszcze byli bezsilni”. Bezsilność – to słowo, które chyba najlepiej opisuje uczucia jakie nam w tej trudnej sytuacji towarzyszą. Nie możemy w żaden sposób obronić się, zwalczyć, wyleczyć z atakującego wirusa. Pozostaje nam nadzieją. Nadzieją w Bożą opiekę, w to że zostaniemy wybawieni od niebezpieczeństw. Wielu ludzi mówi, że Kościół, wiara jest ważna bo podnosi na duchu i dodaje otuchy, ale uzdrowić nie może. Znamy z historii i z czasów współczesnych liczne uzdrowienia z chorób, których lekarze nie są w stanie wytłumaczyć. Działy się one dzięki wierze i nadziei, która nie zawiodła. Dlatego wiara jest bardzo ważna, bo ona daje nam nadzieję. Nadzieję również, że działania, do jakich zachęcają nas służby spełnią swoje zadanie. Nadzieja na światło Ducha Świętego dla naukowców pracujących nad odkryciem leku. Ważne jest działanie rozumowe i ufna wiara.
    
Papież, św. Jan Paweł II, nasz wielki rodak, którego setną rocznicę urodzin w tym roku obchodzimy, jedną ze swoich encyklik zatytułował „Fides et ratio” – wiara i rozum. Ukazuje w niej, że te dwie rzeczy nie są ze sobą sprzeczne, ale się uzupełniają. Belgijski kapłan żyjący na początku XX wieku, Georges Lemaitre (1894-1966), który był również wielkim uczonym i współpracownikiem Alberta Einsteina, mówił, że do poznania Boga prowadzą dwie ścieżki: wiara i rozum – on idzie obiema.
    
My także w obliczu zagrożenia zarażeniem groźnym wirusem powinniśmy kierować się rozumem i wiarą. Stosować się do zaleceń służb sanitarnych i z nadzieją modlić się, powierzać Bożej Opatrzności i Matce Bożej Uzdrowienia Chorych. Pamiętajmy o tych, którzy są już chorzy, o personelu, który się nimi opiekuje. Dbajmy o bezpieczeństwo naszych ciał i dusz.

ks. Dominik Mikulski