Mielecki rynek będzie strefą zamieszkania, ale bez parkometrów

Od kilku dni obowiązują nowe zasady organizacji ruchu w mieleckiej starówce. Wprowadzona została strefa zamieszkania, która na odcinku ul. Mickiewicza i w Rynku wprowadza m.in. bezwzględne pierwszeństwo pieszych.


Kończy się przebudowa mieleckiego Rynku, we wrześniu powinien zostać całkowicie oddany do użytku. Nowa organizacja ruchu, za pomocą jednokierunkowej okrężnej drogi z parkingami i przystankami, budzi kontrowersje. Taki sposób poprowadzenia ruchu w Rynku to odpowiedź na liczne protesty i wnioski handlowców z Rynku, którzy domagali się dojazdu i parkingu przy lokalach handlowych.

Pierwszeństwo w Rynku, po jego remoncie, będą mieli piesi

Mieszkańcy miasta jednak zwracają uwagę, że to rozwiązanie nie jest przyjazne dla pieszych, którzy by dostać się do rekreacyjnego placu w środku Rynku muszą pokonywać ulicę, wątpliwości miało budzić też usytuowanie zatok przystankowych w sąsiedztwie przejść dla pieszych. Ciągle też wracają skargi na… osoby pracujące w sklepach w Rynku, które zastawiają miejsca parkingowe.

Już wiadomo, że bezpieczeństwo pieszych znacznie się poprawi, bo Rynek zostanie oznaczony jako strefa zamieszkania. Co to oznacza? Na terenie takiej strefy bezapelacyjne pierwszeństwo mają piesi, którzy mogą się poruszać swobodnie po całej udostępnionej do użytku publicznego przestrzeni. Kierujący samochodem czy rowerem musi ustąpić pieszemu w każdym wypadku. Dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi na terenie strefy również bez opieki dorosłych.

Rozwiązaniem kłopotu z zastawianiem miejsc parkingowych przez samych handlarzy miałoby być ustawienie w Rynku parkometrów, czyli ustalenie w Rynku także strefy płatnego parkowania. Takie sugestie zgłaszali mieszkańcy starówki. Prezydent Mielca Janusz Chodorowski jest przeciwny. – To byłaby zbyt kosztowna inwestycja dla tej niedużej ilość miejsc parkingowych w Rynku – mówi i podkreśla, że najlepiej… nie reagować.

– Jeśli nie będzie można tam zaparkować, to do tych sklepów nikt nie przyjedzie, wybierze inne miejsca – dodaje. I trudno nie przyznać prezydentowi racji. Sklepikarze blokując miejsca parkingowe szkodzą wyłącznie sobie i swoim interesom.

Dodatkowo stają się mało wiarygodni w rozmowach z samorządem. Teraz pokazali, że walczyli o miejsca parkingowe nie dla swoich klientów ale… dla swojej wygody.

UM Mielec