Dzisiaj drugi dzień wyboru nowego Papieża

Odsłony: 4636
Ks.Piotr Bajor: Nowego papieża będziemy mieli dziś wieczorem, najpóźniej jutro rano. Wczoraj (12 marca) w Watykanie rozpoczęło się Konklawe. 115-tu Kardynałów Elektorów wybiera nowego Papieża, następcę Benedykta XVI, który abdykował.

Wśród Elektorów jest czterech Polaków, w tym kardynał Zenon Grocholewski, wysoki urzędnik watykański. Jest przełożonym pochodzącego z Woli Mieleckiej księdza Piotra Bajora, który pracuje w Kongregacji Wychowania Katolickiego.

 

Ksiądz Piotr Bajor był dzisiaj goście popularnego programu Kontrwywiad w radiu RMF FM. Jego wypowiedzi cytują teraz największe polskie media. 
- Mój szef, kardynał Grocholewski spakował tylko małą walizkę. Wyczuwamy że to będzie średnie lub krótkie konklawe. Nowego papieża będziemy mieli dziś wieczorem lub najdalej jutro rano - powiedział gość Kontrwywiadu RMF FM  pochodzący z Woli Mieleckiej. ks. Piotr Bajor z watykańskiego „ministerstwa”.


Jest zrobiony taki tunel

- Czuć atmosferę konklawe, nie można wejść, my jako pracownicy możemy się tylko przesmyknąć między tymi korytarzami, które zostały wyznaczone od Domu Św. Marty do Kaplicy Sykstyńskiej. Jest zrobiony taki tunel, do którego nikt nie ma dostępu i jest bardzo skrzętnie pilnowany przez żandarmerię watykańską – opowiadał ksiądz Bajor.

 

- Kwestia drugorzędna jeśli chodzi o pochodzenie przyszłego papieża. Owszem, bierze się pewne argumenty pod uwagę, na przykład żeby po Niemcu kandydat nie był papieżem z Niemiec. Ale są to bardziej sentymentalne, moim zdaniem trzecio-, czwartorzędne sprawy. Powiedzmy też, że trudno byłoby wyobrazić sobie papieża, który pochodziłby z kraju, gdzie przewagę stanowią muzułmanie, czy buddyści. Ale pierwszorzędnym motywem jest jego charyzma, zdolność do rozwiązywania problemów, które staną przed przyszłym papieżem – komentował ksiądz Piotr Bajor w Radiu RMF FM.


Czy to jest tak, że życie Kurii Rzymskiej, czyli tego watykańskiego rządu, na czas konklawe zamarło?
W pewnym sensie tylko możemy tak powiedzieć. Gdy jeszcze studiowałem, to sobie wyobrażałem, że wszystkie urzędy są zamknięte w czasie sede vacante, natomiast praca właściwie wygląda normalnie. Pracownicy zatrudnieni w Watykanie normalnie przychodzą do swoich biur, do swoich zajęć.


POSŁUCHAJ  Kontrwywiadu RMF FM

 


 Jakie przewidywania snujecie teraz?

Różne. To, co my powiemy, to są spekulacje. To są różne głosy. To głosy, które powtarzają przekupki na mieście, czy na Campo di Fiori. My tylko odbierając pewne sygnały, obserwując pewnych kardynałów, a także komentarze dziennikarzy - które także są zbudowane na bazie ich odczuć - możemy cokolwiek powiedzieć. Natomiast jest chyba jeszcze inny aspekt, który my oceniamy. Patrzymy na dotychczasową służbę kardynałów, dotychczasowe osiągnięcia, to co zrobili. Skupiamy się na tym, jaką mają zdolność do rozwiązywania problemów, które czekają przyszłego papieża.

Jakie jest zdaniem księdza grono tych, którzy mają na tyle siły, charyzmy, potencjału i dokonań, żeby mogli zostać nowym papieżem?

Myślę, że ich jest - jeśli można mówić matematycznie - może 1/4, może 1/5 spośród kardynałów-elektorów. Wśród kardynałów, w czasie kongregacji pojawiał się publicznie głos, żeby teraz był papież młody, pełen wigoru, sił - także tych fizycznych. Jest to bardzo istotne, żeby podjął z pełną charyzmą wszystkie zadania, które stoją przed papieżem.


 A na ile jest możliwe, że on będzie z dość egzotycznego dla katolicyzmu kraju typu Stany Zjednoczone, Kanada czy Indie?

Tutaj wszyscy kardynałowie też podkreślają, także pracownicy Kurii Rzymskiej, że to kwestia drugorzędna jeśli chodzi o pochodzenie przyszłego papieża. Owszem, bierze się pewne argumenty pod uwagę, na przykład żeby po Niemcu kandydat nie był papieżem z Niemiec. Ale są to bardziej sentymentalne, moim zdaniem trzecio-, czwartorzędne sprawy. Powiedzmy też, że trudno byłoby wyobrazić sobie papieża, który pochodziłby z kraju, gdzie przewagę stanowią muzułmanie, czy buddyści. Ale pierwszorzędnym motywem jest jego charyzma, zdolność do rozwiązywania problemów, które staną przed przyszłym papieżem.


Pański szef - kardynał Grocholewski - wybierał się do Domu Świętej Mart raczej na kilka czy kilkanaście dni? Jak przewidywał?

On zawsze jest tak sprawny, że wystarczy mu mała walizka, gdy wybiera się w podróż w świat. Także w łazience w Domu Św. Marty jest pewnie wszystko zapewnione, więc nie musiał brać większego bagażu, ale myślę, że będzie to....


Czuł, że to będzie długie czy krótkie konklawe?
On właściwie nic nie mówił na ten temat. Natomiast my wyczuwamy, że będzie to średnie albo krótkie konklawe. Raczej skłaniamy się ku krótkiemu.

Czy już dzisiaj zobaczymy biały dym?
Nie wiem. Moja intuicja mi podpowiada, że może wieczorem biały dym już będzie. Najpóźniej jutro - według mnie.

Bo jeśli chodzi o kardynała Grocholewskiego, to wielu mówi, że to on może być jedną z kluczowych postaci tego konklawe, że nawet miałby szansę na wybór.

Trudno mi to oceniać kluczowo. Ma jeden głos ze 115, także pod względem głosów stanowi taką samą wartość, jak każdy z innych kardynałów. Natomiast my rozmawiamy między sobą, może jako wypadek pewnego kompromisu... Trzeba pamiętać, że Watykan, Kościół miał papieża-Polaka i to był bardzo długi  pontyfikat. Ja nie wiem, czy kardynałowie też nie braliby i tego argumentu pod uwagę - znów Polak.


Czy uważa się tutaj, że Benedykt kogoś namaścił, zasugerował na swojego zastępcę?

Patrząc na historię - powiedzmy ostatnich lat pontyfikatów - to szukano - w tym dziennikarze - takich sygnałów, które by mówiły o tym, że papież kogoś namaścił. Paweł VI na jednego z kardynałów nałożył swoją stułę papieską 6 lat przed wyborem. Teraz też się szuka takich znaków. Benedykt pewnie jest taką osobowością, że nikogo nie wskazał i nie chciałby ingerować w to. Natomiast my możemy odczytywać pewne znaki, które dla Benedykta pewnie były bardzo normalne. Choćby nawet to, że kardynał Scola otrzymał paliusz w wyjątkowych okolicznościach, bo w Castel Gandolfo. Nie w dniu 29 czerwca, kiedy wszyscy kardynałowie je otrzymują, ale w czasie wakacji papieskich - w kaplicy prywatnej w Castel Gandolfo.

 

No właśnie, bo to Angelo Scola jest wskazywany jako ten, który dostał mniej czy bardzie wyraźną sugestię, że mógłby i powinien zostać następcą Benedykta XVI. Było kilka ciepłych słów o biskupach z Lombardii. To wszystko uznaje się tutaj za wsparcie dla Angelo Scoli.

 

Akurat ciepłe słowa do Lombardii tylko zbiegły się z wizytą biskupów włoskich, która teraz się odbywała. Natomiast kardynał Scola ma swoje CV tak bogate, że dziennikarze i obserwatorzy wytypowali go jako naprawdę dobrego kandydata na papieża. Ale wydaje mi się - patrząc na walory osobowości Benedykta XVI, na jego dyskrecję i taktowność - że nigdy by tak nie wskazywał wyraźnie.

 

Kontrwywiad: Konrad Piasecki, RMF FM

źródło: www.rmf24.pl


Ksiądz Piotr Bajor urodził się 26 września 1972 r. w Mielcu, syn Józefa i Michaliny zd. Wrzesień, najmłodszy brat Krzysztofa i Małgorzaty. W latach 1979-1987 uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Woli Mieleckiej. Następnie rozpoczął naukę w Technikum Mechanicznym w Mielcu. W 1992 r. po zdaniu  egzaminu maturalnego wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, rozpoczynając tym samym studia na Instytucie Teologicznym w Tarnowie Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. 3 maja 1997 r. ówczesny Biskup Tarnowski Józef Życiński udzielił Piotrowi Bajorowi święceń diakonatu. W maju 1998 r. jako uwieńczenie studiów filozoficzno-teologicznych, przedstawił pracę magisterską pt. „Powojenne dzieje parafii pw. św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty w Mielcu”, zyskując tytuł magistra teologii.


wiecej informacji na:  www.wolamielecka.pl