Kładka bubel, czyli ekspertyza dotycząca wybudowanej kładki przez Wisłokę

Grupy czteroosobowe, w odległości co najmniej 5 metrów – w taki sposób powinien się odbywać przemarsz po środkowej części kładki (przęśle nurtowym). Wskazania w ekspertyzie są jednoznaczne. Przy konstrukcji stalowej przęsła nurtowego (tej części kładki z wyraźnym wygięciem) konieczne jest wykonanie jego wzmocnienia. Według eksperta szacunkowy koszt wykonania wzmocnienia przęsła, uwzględniając ceny za czerwiec tego roku, wynosi 465 tysięcy złotych.



Komisja rewizyjna Rady Gminy Wiejskiej Mielec zapoznała się z ekspertyzą dotyczącą wybudowanej kładki przez Wisłokę. Najważniejsze wnioski zostały przedstawione pozostałym radnym i sołtysom obecnym na sesji 30 października. - Budowa rozpoczęła się w 2006 roku. Przecież ktoś to projektował. Pytanie tylko, czy projektant znał się na swojej pracy, skoro wyniki ekspertyzy są takie, a nie inne? Ktoś musi za to odpowiedzieć!
- mówił radny Wiesław Bożek, przewodniczący komisji rewizyjnej.
- Moim zdaniem to ewidentny błąd w projekcie – odpowiadał Tadeusz Lipka, zastępca wójta gminy Mielec, który był obecny na sesji.

Zanieczyszczenia i korozja
- Przęsło nurtowe, z uwagi na nadmierną wiotkość i nieprawidłowy dobór przekroju, wykazuje nadmierne ugięcie. Inwentaryzacja uszkodzeń kładki wykazała występowanie białych nacieków. Są to pierwsze oznaki korozji betonu, a także niewielkie uszkodzenia powłok zabezpieczenia antykorozyjnego z początkami korozji stali. Spód przęsła nurtowego posiada widoczne zanieczyszczenia, które są miejscem kumulacji wilgoci, niekorzystnej dla konstrukcji obiektu. Również zdeformowana jest nawierzchnia mostu. Przyczyną mogą być ugięcia dźwigarów. Jak zaznacza w ekspertyzie Krzysztof Mac, który ją wykonywał, mogą to być także lokalne błędy przy jej wykonywaniu – czytamy w dokumencie.

Ograniczenia i kontrole
Według Krzysztofa Maca eksploatacja środkowej części kładki może się odbywać, ale pod warunkiem wprowadzenia ograniczeń. Zwarte grupy, których liczba może wynosić 4 osoby, powinny przechodzić w odległości od siebie minimum 5 metrów. Należy także wydzielić pas o szerokości 1 metra dla pieszych. Ma być on odgrodzony od pozostałej części kładki barierami z siatek ogrodowych, wysokich na 2 metry. Kontrola stanu technicznego ma się odbywać co najmniej raz w tygodniu. W przypadku stwierdzenia jakichkolwiek zagrożeń w trybie natychmiastowym należy zamknąć kładkę. W ekspertyzie podano także termin wzmocnienia przęsła. Zadanie ma zostać wykonane do końca listopada 2008 roku. - Trzeba to zrobić. Innego wyjścia nie mamy – podsumował Lipka. Sprawa wygląda tak, jak przedstawił ją radny Bożek. Znam ekspertyzę. Przęsło nurtowe trzeba wzmocnić, bo nikt nie chce brać na siebie odpowiedzialności, gdyby się zawaliło. Najważniejsze jest stwierdzenie, że nie są jeszcze przekroczone granice sprężystości belki. Gdy zacznie się uginać, to już będzie tragedia. Wójt zlecił opracowanie dodatkowego projektu dotyczącego wykonania dwóch podpór i skrócenia tego ugiętego przęsła z 39 do 32 metrów. Dodatkowe podpory byłyby w odległości 3,7 m od istniejących, czyli jeszcze na brzegu. Miałyby być wykonane z rur „500”. Po ich wykonaniu i skróceniu przęsła, parametry będą spełniały wymagane obciążenia. Ale trzeba to zrobić, bo nie mamy innego wyjścia.- wyjaśniał Tadeusz Lipka zastepca wójta.
- Może warto zadać pytanie, czy był projekt? Ktoś musi za to odpowiedzieć – dopowiadał Bożek. - Mieliśmy pozwolenia na budowę. Osobiście, przed położeniem asfaltu, prosiłem inspektora nadzoru o kontrolę – argumentował Lipka.

O samochodach można zapomnieć
Radny Bożek przedstawił także wyliczenia i wnioski Piotra Maziarza z firmy Pro-Most Consulting. Jest to firma, która w pierwszym etapie robiła ekspertyzy starej, nieistniejącej kładki. Była ona jasna i jednoznaczna. Ta firma także w swojej koncepcji określiła koszt mostu, którego żywotność byłaby na 100 lat. Jeżeli most budowany jest z nowych materiałów, sprawdzonych, atestowanych, to może funkcjonować 100 lat. Jeśli materiały są z odzysku, wówczas przeprawa jest dobra, ale skraca się okres jej użytkowania.

Zaznaczył on między innymi, że niemożliwe jest wprowadzenie ruchu pojazdów po obiekcie ze względu na jego małą szerokość. Obecnie wynosi ona 2,9 metra. Szerokość użytkowa ścieżki rowerowej z ruchem pieszych powinna wynosić co najmniej 3,5 metra.
- Mam wrażenie, że projektant nie wiedział, czym się zajmuje albo ekspertyza została źle wykona. Myślę, że projektant powinien spotkać się z osobą wykonującą ekspertyzę – zaproponował radny Duszkiewicz ze Złotnik. -

Problem jest i musimy być świadomi zagrożeń. Wiele osób zwraca się do mnie z pytaniem: ,,Co nam zrobiliście, jako rada gminy” – wyjaśnia Jan Kołodziej, przewodniczący rady gminy. - Do problemu będziemy powracać i nie można powiedzieć, że kładka stoi i wszystko jest w porządku – podsumował Kołodziej.

Patrycja Augustyn