Jan Koziar, polski geolog

Jan Koziar - urodzony 27 lutego 1943 w Woli Mieleckiej – polski geolog, orędownik hipotezy ekspandującej Ziemi, pracownik naukowo-dydaktyczny Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, w latach 80. XX w. – działacz opozycyjny, w III RP – działacz społeczny, popularyzator wiedzy nt. własności pracowniczej w Polsce, zwolennik dekomunizacji i przeciwnik neoliberalizmu,

W roku 1966 ukończył studia na Uniwersytecie Wrocławskim, Wydział Nauk Przyrodniczych - kierunek Geologia. Po odbyciu rocznego stażu został zatrudniony jako pracownik naukowo - dydaktyczny w Instytucie Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. W październiku 1982 roku usunięty z uczelni z powodów politycznych, przywrócony do pracy w kwietniu 1989. Jest specjalistą z zakresu geotektoniki. Rozwija alternatywną do tzw. „tektoniki płyt litosfery" teorię ekspansji Ziemi i jest uznanym za granicą specjalistą z tego zakresu. Prowadzi wykłady autorskie oparte na własnym dorobku naukowym.

Życiorys opozycyjny Jana Koziara

Życiorys opozycyjny zredagowany w sierpniu 2003 dla Ośrodka „Karta", publikowany w biuletynie Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność" 2008/9-10, uzupełniony o nazwiska osób współpracujących.

Poza swoją działalnością zawodową zajmuje się popularyzacją demokracji gospodarczej, etyki gospodarczej oraz racjonalnych form kapitalizmu. Z zakresu demokracji gospodarczej wydał 30 broszur (30 tytułów w tysięcznych nakładach) i opublikował szereg artykułów w prasie. Prof. Tadeusz Kowalik w swej książce „Współczesne systemy ekonomiczne. Powstanie, ewolucja, kryzys" podaje go jako drugą, obok Krzysztofa Ludwiniaka, osobę zasłużoną w popularyzacji własności pracowniczej w Polsce. Jest to rozwiązanie zastosowane z powodzeniem w Słowenii - kraju bazującym na własnym kapitale i o dwukrotnie wyższym od naszego, dochodzie narodowym na mieszkańca. Jest członkiem Unii Własności Pracowniczej, Narodowego Centrum Własności Pracowniczej w Stanach Zjednoczonych oraz ekspertem Polskiego Lobby Przemysłowego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego.

W latach 1978 - 1980 brał udział w zbieraniu funduszy na KOR (poprzez Stefanię Jarosińską i ks. Zieję) oraz w kolportażu wydawnictw niezależnych. Na początku września 1980 zapisał się do „Solidarności". Tuż po 13 grudnia zorganizował firmowaną przez dolnośląski RKS akcję ulotkową „Solidarność Zwycięży" konstruując urządzenia do produkcji ulotek oraz biorąc udział w ich wytwarzaniu i rozklejaniu. Akcja ta prowadzona przez kilkuosobową grupę „Młyn" (Elżbieta Łysakowska, Anna Ornatek, Anna Gadomska, Wioleta Korczyńska i Alina Walica -pracowniczki Przedsiębiorstwa Konserwacji Zabytków) została zakończona we wrześniu 1982 liczbą pół miliona ulotek. Była to pierwsza w kraju tego rodzaju akcja, której celem było przełamanie nastrojów defetystycznych, jakie zapanowały tuż po wprowadzeniu stanu wojennego.

Równolegle zajął się pracami programowymi i w lipcu 1982 został zaproszony do bezpośredniej współpracy z ukrywającym się wówczas Władysławem Frasyniukiem. W efekcie wziął udział w redagowaniu jego listu otwartego opublikowanego w Z Dnia na Dzień (nr 95 /245, 30. IX - 1. X. 1982). Jest autorem koncepcji zasadniczego zakwestionowania prawomocności reżimu komunistycznego i autorem słów listu, które to wyrażały: „ Władza w naszym systemie państwowym nie pochodzi z wyboru a więc jest władzą nieprawomocną. (...)

Podstawowy paradoks stanu wojennego polega na tym, że nie posiadająca mandatu społecznego, a więc nielegalna władza, zawiesiła dziesięciomilionowy, legalny, bo oparty na autentycznych wyborach, Związek." List ten został przedrukowany przez podziemną prasę związkową w całym kraju i zakończył, trwający prawie rok, okres prób i nadziei podziemnych władz związkowych porozumienia się z władzami komunistycznymi w ramach istniejącego ustroju. Wł. Frasyniuk w tekście umieszczonym na stronie „Solidarności Walczącej" określił go jako „intelektualne zaplecze RKW".

Na przełomie września i października 82 ukrywał w swoim mieszkaniu Wł. Frasyniuka. O jego aresztowaniu 5 października dowiedział się z telewizji, tego samego dnia wieczorem, na spotkaniu z członkami grupy ulotkowej. Moment ten zapoczątkował trwający 6,5 roku okres ukrywania się i pracy w ścisłym podziemiu (był poszukiwany przez ten czas listem gończym). Przez cały ten okres prowadził działalność organizacyjną, studyjną, wydawniczą i publicystyczną (ok. 90 artykułów i innych tekstów w tym 10 broszur). W ciągu pierwszego miesiąca ukrywania opracował broszurę „Tezy o Marksie. Skrypt dla szkół średnich i wyższych", która wydana została na początku następnego roku w nakładzie 5 tys. egz. pod pseudonimem „Władysław Michalczyk". Tekst ten był przedrukowany w 1984 roku przez warszawskie pismo Oświaty Niezależnej „Tu, teraz" (nr. 25 i dalsze). W 1983 r. podjął współpracę z wrocławskim wydawnictwem „Vist" zorganizowanym przez ówczesnego studenta geologii Janusza Laskę, typując dla niego tematy i opracowując je redakcyjnie (łącznie z dostarczaniem makiet wykonywanych przez, wspomnianą wcześniej, Elżbietę Łysakowską)). Do końca 1984 roku wydawnictwo to wydało (posługując się własnym offsetem) 13 broszur w łącznym nakładzie 50 tys. egzemplarzy. Była to jedna z pierwszych w kraju (we Wrocławiu pierwsza) podziemna, profesjonalna działalność wydawnicza oprawionych tekstów broszurowych. Pierwszym tytułem były wspomniane „Tezy o Marksie" a wśród pozostałych dwie dalsze broszury autora: „Socjalizm a komunizm. Słownik wyrazów obcych" oraz „Komunizm i faszyzm. Wspólny rodowód, wspólne zasady" wydane pod nowym pseudonimem - Andrzej Sadowski. W 1985 roku doszła do tego kolejna własna broszura „Wolne wybory". Jednocześnie analogiczna współpraca zastała podjęta z nowopowstałymi wydawnictwami „Akademia Sztuk Wszelakich" i „Officyna Wydawnicza Constans", które łącznie z poprzednim wydawnictwem zakończyły swą działalność liczbą prawie 100 tys. broszur. Wszystkie te broszury były drukowane i składane introligatorsko przez najbardziej zasłużonego, opozycyjnego drukarza w ośrodku wrocławskim - Zygmunta Fitowskiego.

W tym też czasie zajął się konstruowaniem maszyn drukarskich, które miały być produkowane w konspiracji był to tzw. offset „płaski" i offset bębnowy. Mimo bardzo zaawansowanych prac i powstania kilku prototypów nie udało się dokończyć tego przedsięwzięcia przed rokiem 1989.

W 1984 roku w porozumieniu z RKS-em zainicjował akcję bojkotu wyborów do Rad Narodowych. Opracował wówczas 11 ulotek i spowodował ich druk (łącznie z 1 ulotką RKSu) w łącznym nakładzie 250 tys. sztuk.
W tym samym roku wszedł w skład redakcji „Solidarności Dolnego Śląska" -gazetki ulotkowej wydawanej w nakładzie 40 tys. egzemplarzy zasilając ją wieloma swoimi artykułami.

Pod koniec roku 1984 wziął udział w opracowaniu „Listu otwartego do członków i sympatyków NSSZ 'Solidarność'", Władysława Frasyniuka, który miał charakter programowy. Był jego głównym autorem nadając mu charakter samorządowo - spółdzielczy. Główna aktywność polskiego ruchu niezależnego miała się skupić w samorządach pracowniczych i organizacjach spółdzielczych. Niestety postulowany przez niego nakaz obowiązkowego wchodzenia działaczy „Solidarności" do samorządów pracowniczych został (poza jego wiedzą) usunięty i zastąpiony przez mało przekonywujące zalecenie. Tekst utracił przez to swój zasadniczy sens. Zabiegał o wydanie takiego nakazu cały czas już od 1983 roku, od momentu odwieszenia samorządów pracowniczych. Nakaz taki przekształciłby ruch opozycyjny w kompetentny, konstruktywny, dobrze zorganizowany ruch masowy, oparty na własnych funduszach, w którym członkowie sprawdzaliby się zarówno pod względem kompetencji, jaki i tożsamości. Nie wydanie takiej dyrektywy jest trudnym do zrozumienia błędem konspiracyjnych władz związkowych.
W 1985 roku zorganizował Radę Oświaty Niezależnej przy RKS Dolny Śląsk (Włodzimierz Suleja, Krzysztof Uściński, Ryszard Czarnecki i Janusz Laska), która wydała „Biblioteczkę Ucznia" (dwa pakiety wydane kolejno w 1985 i 1986 r.) zawierające łącznie 11 broszur o łącznym nakładzie 21 tys. egzemplarzy. Współredagował wszystkie zeszyty Biblioteczki i jest autorem zeszytu wprowadzającego „Do uczniów szkół średnich Dolnego Śląska" oraz wprowadzenia do zeszytu „Międzynarodowe Pakty Praw Człowieka". W jesieni 1985 przygotował część ulotek do bojkotu wyborów do Sejmu oraz w ramach tej akcji wydał wspomnianą broszurę „Wolne wybory".

W latach 1985 - 86 zajął się problematyką ekonomiczną, zainspirowany katolicką nauką społeczną i zaniepokojony rozwijającą się w podziemiu propagandą neoliberalną noszącą wszelkie cechy działalności dywersyjnej. Głównym przedmiotem studiów stały się racjonalne typy kapitalizmów (anglosaski, niemiecki i japoński), etyka gospodarcza i różne formy pracy podmiotowej w szczególności oparte na własności pracowniczej. W związku z tym (będąc ciągle w ukryciu) dokonywał penetracji bibliotek krajowych oraz sprowadzał materiały z zagranicy - ze Szwecji, Hiszpanii (system Mondragonu) a następnie ze Stanów Zjednoczonych. Problematyka ta miała być prezentowana w „Biblioteczce Pracownika", której ukazał się tylko jeden, 7-mio broszurowy pakiet „Podstawowe dokumenty NSZZ „Solidarność” w tysięcznym nakładzie (razem 7 tys. broszur). Całość opracowywał już sam i jest autorem pierwszego zeszytu wprowadzającego do tej kolejnej „Biblioteczki". Zebrał również materiały do planowanej także „Biblioteczki Rolnika", której głównym celem miało być propagowanie różnych, działających na Zachodzie, form spółdzielczości rolniczej głównie spółdzielni zaopatrzenia i zbytu. Tematykę demokracji gospodarczej realizował równolegle wydając serię broszur zatytułowaną „Demokracja Gospodarcza" w sumie 15 tytułów w łącznym nakładzie 15 tys. egzemplarzy. Niezależnie wydał dalsze 15 tytułów (z tej samej tematyki) poza serią (również w łącznym nakładzie 15 tys. egz.) w tym 3 własne broszury: „Dwa modele stosunków przemysłowych na Zachodzie a polskie programy gospodarcze ", „ Czym są i czym się zajmują nowoczesne związki zawodowe" oraz „Dokąd zmierzamy - w obronie samorządu i własności pracowniczej". Działalność ta sprawiła, że stał się jednym z głównych propagatorów własności pracowniczej w kraju, obok Stefana Bratkowskiego, Rafała Krawczyka i Krzysztofa Ludwiniaka.

W lutym 1989 zaczął działać jawnie, został przywrócony do pracy w Uniwersytecie Wrocławskim, nawiązał ściślejszą współpracę z Zarządem Regionu „S" Dolny Śląsk, z wrocławskim „Klubem Samorządów Pracowniczych" kierowanym przez Andrzeja Piszela i wszedł w skład Komisji Programowej wrocławskiego „Komitetu Obywatelskiego". Głównie dzięki jego wkładowi i wkładowi ekonomisty Stanisława Kiełczewskiego, wrocławski program KO uwzględnił europejską formułę współzarządzającego związku zawodowego, własność pracowniczą i rolniczą spółdzielczość zaopatrzenia i zbytu, czym różnił się istotnie od neoliberalnych programów KO w innych regionach kraju.

Poprzez Zarząd Regionu, przy współpracy z Bogdanem Karaudą zainicjował wymianę tzw. dyrektorskich rad pracowniczych na rady wzorowane na niemieckim Mitbestimmungu, tzn. takich, w skład których wchodzą aktywiści związkowi. Zakończyło to (przynajmniej na Dolnym Śląsku) trwający od 1981 roku okres nonsensownego   przeciwstawiania   rad   pracowniczych   związkowi   zawodowemu.

Niezależnie od materiałów drukowanych, zaopatrzył Zarząd Regionu i Klub Samorządu Pracowniczego w ok. 50 tytułów kserowanych materiałów z zakresu demokracji gospodarczej. Przez cały 1989 rok prowadził intensywną działalność, referatową, publicystyczną, wydawniczą i organizacyjną w zakresie demokracji gospodarczej. Dzięki niej i współpracy z innymi osobami (w pierwszym rzędzie związanymi z samorządami pracowniczymi) ruch pracowniczy Dolnego Śląska stał się głównym środowiskiem przyswajającym te koncepcje i przekazującym je na resztę kraju. Kulminacyjnym momentem tej działalności było doprowadzenie 6 grudnia 1989 r. do oficjalnego porozumienia między Wrocławskim Klubem Samorządów Pracowniczych i Dolnośląskim RKW. Obie strony podpisały sformułowany przez niego tekst o współpracy mającej na celu rozwój pracowniczego współdecydowania i własności pracowniczej. Wkrótce potem nastąpił diametralny zwrot w kierownictwie dolnośląskiej Solidarności związany z poparciem dla planu Balcerowicza.

Mimo to prowadził dalej działalność odczytową i publicystyczną z zakresu demokracji gospodarczej i brał udział w zmaganiach ruchu samorządowego o uwzględnienie własności pracowniczej w ustawie prywatyzacyjnej. Wprowadzona w końcu formuła spółek pracowniczych (tzw. ścieżka leasingowa), mimo że daleka od poprawności i na różne sposoby ograniczana, okazała się po latach najlepszą formą prywatyzacji.

W 1992 roku opracował ok. 100 str. analizę patologii końcowego okresu podziemia i początku transformacji ustrojowej związanej z rozpropagowaniem w kraju ideologii neoliberalnej. Praca zatytułowana „Zerwany sojusz - świat pracy na bocznych torach " była upowszechniana w postaci kserowanej.

Stykając się na pierwszej linii ze zwalczaniem własności pracowniczej w Polsce udokumentował w 1994 roku ten proces w zakresie nieuczciwych praktyk prasowych. Dokumentację tę, zatytułowaną: „Zażalenie w sprawie szerzenia przez prasę nieprawdziwych informacji na temat własności pracowniczej i blokowania polemik w powyższym zakresie" przekazał do Biura Interwencji Senatu poprzez senatora Zbigniewa Romaszewskiego. Dokumentacja obejmowała trzy główne tytuły uprawiające ten proceder:  „Gazetę Wyborczą",  tygodnik „Wprost"  i „Tygodnik Powszechny". W latach następnych kontynuował, choć mniej intensywnie, poprzednią działalność. Wymienić tu trzeba cotygodniowy druk w Naszym Dzienniku artykułów na temat własności pracowniczej przez cały rok 2000 oraz przedruki na początku roku 2001 w tymże dzienniku, fragmentów „Sztafety - książki o polskim pochodzie gospodarczym " Melchiora Wańkowicza. W nawiązaniu do tego tematu wydał ostatnio (rok 2003) broszurę zatytułowaną „Nie ma gospodarki bez polityki gospodarczej państwa. Na marginesie 'Sztafety " Melchiora Wańkowicza ".

www.solidarnosc.uni.wroc.pl