Zebranie mieszkańców w sprawie II etapu kanalizacji

Odsłony: 4828

Wspólne rozmowy i sugestie doprowadziły do porozumienia pomiędzy wykonawcami a częścią mieszkańców Woli Mieleckiej, którzy zgłaszali sprzeciw.
Budowa kanalizacji to jedna z największych inwestycji w każdej z gmin. Najpotrzebniejsza i najkosztowniejsza. W Gminie Wiejskiej Mielec prace przy jej budowie podzielono na etapy. Obecnie jest ona wykonywana w Woli Mieleckiej i Rzędzianowicach.


Byle nie u mnie!


Zapewne każdy mieszkaniec chciałby, aby prace przy budowie wodociągów czy też kanalizacji, jak najmniej uszkodziły teren jego posesji. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Jak powiedział Jan Kołodziej, plany budowy kanalizacji w Woli Mieleckiej były robione około 5 lat wstecz. Były dostępne dla mieszkańców. Mogli się z nimi zapoznać i zgłaszać uwagi. Nie wszyscy skorzystali z tej możliwości i podczas trwania prac pojawiły się problemy. Największe spory dotyczyły budowy przepompowni P2.

Problemy z wejściem w teren
W celu rozwiązania zaistniałych problemów, 2 kwietnia 2008 roku zorganizowano w Woli Mieleckiej spotkanie. Swoje uwagi i propozycje zainteresowani mogli kierować do inspektora i kierownika budowy. Tematem były wnoszone uwagi, dotyczące kanalizacji sanitarnej, przebiegu tras przez sporne działki w stosunku do zatwierdzonego projektu budowlanego II etapu. Licznie wzięli w nim udział zainteresowani mieszkańcy. -Podczas dotychczasowych prąc udało się rozwiązań część problemów, ale jest jeszcze kilka. W tym roku musimy zrobić 100 podłączeń. Firma ma wyznaczony termin realizacji na 30 maja, a na chwilę obecną mamy jeszcze dużo do zrobienia. Wszystkie sporne sytuacje wydłużą prace - wyjaśniał wójt Władysław Ochalik.


Obejścia i podwierty

Najwięcej uwag zostało zgłoszonych przez mieszkańców gospodarstw, w okolicy których ma zostać umieszczona przepompownia P2. Nie godzili się na przekopanie posesji. Były również osoby, które nie chciały, aby przy ich domach zostały umieszczone kolektory. Brak pozwolenia na wejście w jedną z działek, doprowadziłby do pozbawienia przyłącza aż do ok. 25 gospodarstw.

- Państwo mówią, że tą drogą nie puścicie, dlaczego? - pytał inspektor Ryszard Jarachowski.
- Bo jest za blisko domu - odpowiedział mieszkaniec.
- Jest możliwość zrobienia podwiertu - dodawał inspektor.
- Nic nie będzie rozkopane.
- Nie wyrażamy zgody, tam przebiega instalacja gazowa. Niech to idzie inną działką. Niech ktoś inny pozwoli - wyjaśniała mieszkanka Woli Mieleckiej.

Ponadmilionowa inwestycja

Spotkanie przyniosło rezultaty. -Udało się nam porozumieć z częścią mieszkańców, która zgłaszała sprzeciw - wyjaśnia wójt Ochalik. -Kilku z nich ma jeszcze porozmawiać z sąsiadami, aby można było poprowadzić dalej prace - dodaje. Część osób nie wiedziała, że możliwy jest podwiert, który nie spowoduje dużych spustoszeń. Ustalono, że wykonawca spotka się w terenie z tymi mieszkańcami i wyjaśni im, jak przebiegałyby rury, jak będą wyglądać prace. Sami między sobą, z sąsiadami, muszą się porozumieć i wówczas zostaną naniesione poprawki. Na budowę przeznaczone zostały środki finansowe z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. -Na razie, taka była zgody rady, że nie czekając na kolejne środki pomocowe, o które się staramy, wykorzystamy część własnych, oczywiście też te z funduszu. To jest kwota ponad 1 min 200 tysięcy złotych na Wolę Mielecką i Rzędzianowice. W Rzędzianowicach kończymy etap kanalizacji, tutaj końca jeszcze nie widać - dodał Ochalik. Na koniec maja musi być podłączonych sto gospodarstw. Jeśli do tego nie dojdzie, to wówczas gmina nie będzie mogła skorzystać do końca z kredytu, który jest do 30 proc. umarzany. Gdy projektowano kanalizację w Woli Mieleckiej, część domów czy też działek nie było do końca zagospodarowanych. Mieszkańcy, podpisując umowy, musieli zdawać sobie sprawę z tego, że wykopy będą głębokie i na posesje musi wjechać koparka.

żródło, zdjęcia : wichz