Wola Mielecka do ... Mielca po co i dla kogo?

Wiele obaw i kontrowersji budzi propozycja przyłączenia Woli Mieleckiej do miasta. Mieszkańcy wsi obawiają się wyższych podatków, utraty unijnych dotacji.

Wola Mielecka jest drugą po Chorzelowie wsią, w której żyje najwięcej mieszkańców Gminy Mielec. Pojawiająca się w ostatnim czasie propozycja powiększenia granic Mielca o tą miejscowość budzi niepewność wśród miejscowej społeczności.



- Nasza wioska jest typowo rolnicza. Wielu ludzi żyje z pracy na roli, utrzymując w ten sposób rodzinę. Po przyłączeniu do Mielca możemy stracić dopłaty dla rolników, gdyż wtedy nie będziemy już normalną wsią – nie kryje obaw sołtys wsi, Wiesław Soboń.

Według sołtysa Wola Mielecka jest dobrze prosperującą miejscowością. Z własnych i gminnych środków zrobiliśmy gaz, wodę, kanalizację. Swoją pracą, zaangażowaniem doszliśmy daleko. Mamy zespół szkół, powstaje u nas piękne osiedle. Teraz mamy się przyłączyć do Mielca, żeby nam ktoś dyktował warunki? – pyta sołtys.

W Woli uważają, że jeśli miasto powiększy się o teren obecnej Woli Mieleckiej, to koniecznie musi mieć lepsze połączenie komunikacyjne. Według sołtysa jak i mieszkańców, dotychczasowy most to za mało. Przyłączenie Woli oraz Złotnik miałoby umożliwić mieleckiemu Urzędowi Miasta właśnie budowę nowej przeprawy przez Wisłokę.

Na chwile obecną nie są prowadzone z mieszkańcami wsi szersze dyskusje na temat planowanego poszerzenia granic miasta, gdyż nie są jeszcze znane szczegóły tego przedsięwzięcia. - Nie chcielibyśmy się znaleźć w takiej sytuacji jak mieszkańcy wiosek, które w ubiegłych latach zostały przyłączone do Rzeszowa. Wiele wtedy padło obietnic, a w praktyce nic z tego nie wyszło. Musimy mieć zagwarantowane korzyści, w przeciwnym razie stanowczo będziemy się sprzeciwiać podciągnięciu nas pod Mielec – komentuje Soboń.

Zapytani o słuszność „przejścia do miasta” mieszkańcy Woli bez chwili namysłu odpowiadają - nie! - Obawiamy się utraty dofinansowania dla rolników, wyższych podatków – powiedziała nam jedna z mieszkanek. – Wszystko wiąże się z finansami, jak coś zyskamy to za coś innego więcej zapłacimy – słyszymy w Woli Mieleckiej.

Trzeba poczekać na dalszy rozwój wydarzeń. Jak mówi Wiesław Soboń, jeżeli będzie miało dojść do przyłączenia Woli Mieleckiej czy innej miejscowości do Mielca, jej mieszkańcy będą musieli wyrazić swój głos w referendum.



Sen, czy daleka, ale realna rzeczywistość. Co z tym mostem? Wola Mielecka, Chorzelów i Złotniki do Mielca?

21.10.2009

To, że drugi most w Mielcu na Wisłoce jest potrzebny, wiedzą w powiecie mieleckim chyba wszyscy. Wiedzą to najlepiej kierowcy, którzy chcą przejechać przez Mielec i wyjechać drogą na Tarnów lub Szczucin, szczególnie w godzinach szczytu. O nowym moście mówi się już od wielu lat. Są nawet pierwsze koncepcje lokalizacji przeprawy i drogi, która by wyprowadzała ruch do dróg wojewódzkich. Most powstałby na przedłużeniu mieleckiej ulicy Traugutta. Droga od ulicy Traugutta przez most do trasy wojewódzkiej w Woli Mieleckiej miałaby 3 kilometry. Ale w mieleckim starostwie marzy się, by na tym nowa droga nie kończyła się. – Powstać może trasa, która może w Piątkowcu łączyć się z drogą Mielec – Lisia Góra, są tu różne warianty, dłuższy i krótszy – wyjaśniał starosta mielecki Andrzej Chrabąszcz.

Starosta pomysł ma swój, prezydent swój

I mielecki starosta chciałby, by budową mostu zajął się także zarząd województwa, sugerując, że nowo powstała droga może mieć status trasy wojewódzkiej.

Prezydent Janusz Chodorowski ma wątpliwości. – W tej sprawie różnimy się – mówi. Chciałby, by most był przeznaczony dla samochodów osobowych. – To obniży koszty tej inwestycji, będzie ona bardziej realna do wykonania. Przecież ten most ma pomóc przede wszystkim w dotarciu do zakładów pracy na terenie Mielca, czyli obsługiwać ruch samochodów osobowych – wyjaśnia. – Niestety nie możemy tam nic zrobić, bo nie jest to nasz teren – przypomina.

Faktycznie nowa trasa, most, całkowicie znalazłyby się na terenie gminy wiejskiej Mielec, w Złotnikach i Woli Mieleckiej. Więc most może budować albo powiat, albo wójt gminy wiejskiej, który wydaje się być zupełnie tematem nie zainteresowany, a sam „walczy” z kładką w Podleszanach, która się ugięła, a nie ma chętnych do jej remontowania.

Sprawy nie rozwiąże ewentualny most na Wisłoce w Borowej, który może powstać w ramach budowy drogi dojazdowej od Mielca do nowego mostu na Wiśle. Będzie usytuowany zbyt daleko od miasta, by faktycznie odciążył obecną przeprawę w Woli Mieleckiej.

Przyłączyć sąsiadów

I tak zrodził się mostowy pat. Jedynym pomysłem na rozwiązanie tej zagadki zaczyna być… przyłączenie do Mielca wsi Złotniki i Wola Mielecka. Wtedy to magistrat mógłby samodzielnie most budować. Ostatnio wiele sołectw przyłącza Rzeszów, większy staje się także Przemyśl. Powoli zaczyna się dyskusja o dołączaniu do Mielca sąsiednich wsi, sugestie dotyczą także i Chorzelowa.

Magistrat na razie nie wypowiada się głośno w tej sprawie. Sołtysi Woli czy Chorzelowa są zaskoczeni tym pomysłem, który w Mielcu staje się z dnia na dzień bardzo popularny. Zanosi się na mostowo – przyłączeniową debatę.

Przed laty, najbliżej do Mielca było mieszkańcom Chorzelowa. - Parę lat temu pojawiło się takie hasło. Była propozycja poszerzenia granic Mielca, która zakładała przyłączenie części Chorzelowa do Mielca - przynajmniej do kościoła, ale wszystko umarło śmiercią naturalną. Teraz ludzie nie zgłaszają takiej potrzeby, a sam o tym nie mogę decydować – powiedział nam sołtys tej wsi Bronisław Występek.

Co by się nie wydarzyło, można być dziś pewnym, że trzeba będzie czekać na niego jeszcze przynajmniej kilka lat.