Dożynki to dzień wielkiej radości, nadziei na to, że chleba nie braknie nikomu i że będzie on dzielony sprawiedliwie. Stąd ta wielka ochota do zabawy mieszkańców podmieleckich wsi. Tak jak żniwa łączą ludzi we wspólnym trudzie, tak dożynki łączą mieszkańców wiosek i całej gminy w wielkiej radości z ukończonej pracy.
- Rolnicy, gdy trafi na nich klęska żywiołowa, odczuwają to mocno i boleśnie. To jest zniszczenie ich warsztatu pracy – mówił podczas tegorocznych dożynek gminnych w Podleszanach Kazimierz Gacek, wójt Gminy Mielec, zwracając przy tym uwagę, że klęski żywiołowe „uczą pokory, ale nie załamują”. Dożynki to święto wieńczące zbiór zbóż – podstawowego składnika chleba stanowiącego przez wieku główny pokarm narodów całej Europy. W Polsce szczególnie darzono chleb szacunkiem, stąd i zakończenie zbioru zbóż oznaczało czas wspólnego świętowania lokalnych wspólnot.
- Zebraliśmy zboże, które wyrosło w 2013 roku. To był trudny rok, który nie do końca spełniał nasze nadzieje i oczekiwania. Późna wiosna, mokry początek lata i teraz wielkie upały – oby nie przerodziły się w klęskę suszy, bo tych klęsk dotknęło nas wiele – mówił Kazimierz Gacek, wójt Gminy Mielec.Najpierw w nocy z 4 na 5 czerwca nawalny deszcz zalał część, a następnie 10 czerwca gradobicie zniszczyło praktycznie w stu procentach plony najbardziej rolniczej z wsi gminy Mielec – Rzędzianowic. Ogromne zniszczenia dotknęły także Wolę Mielecką, Chrząstów, Złotniki i Chorzelów. - Efektem były o wiele niższe plony. Rolnicy głównie z Rzędzianowic musieli zaorać zboże, bo grad zniszczył je doszczętnie
Gacek przypomniał, że w 2012 roku oddana została część wałów od Podleszan przez Wolę Mielecką do Rzędzianowic. W 2013 roku oddany został wał od Chrząstowa do Złotnik. W ostatnim czasie ruszyła także modernizacja brzegu Wisłoki w Woli Mieleckiej, a w niedługim czasie ma się rozpocząć budowa wałów od Książnic do Bożej Woli. W dalszym ciągu trwały będą prace nad obwałowaniami Potoku Kiełkowskiego. W sumie na zabezpieczenie przed wodami Wisłoki w gminie Mielec wydano prawie 40 mln złotych.
Gospodarze gminy Mielec zgodnie przyznawali, że rok 2013 nie był rokiem łatwym. Przedłużająca się zima, mokra wiosna, a potem nawalne deszcze i grad sprawiły, że nie wszyscy jednakowo mogą cieszyć się z zakończonych żniw. Zwracano uwagę, iż rok ten pokazał, jak wiele należy od sił przyrody, ucząc szacunku i pokory wobec niej.